Zapraszam do zapoznania się z listami/komentarzami specjalistów oraz rodziców podejmujących heroiczną walkę o życie dziecka z dysforią płciową. W zakładce nowości/aktualności znajdziecie Państwo interesujące informacje dt. zaburzeń psychicznych i ich leczenia, a w zakładce publikacje – książki i artykuły, z których można skorzystać celem poglębienia wiedzy klinicznej.
Razem drodzy Państwo będziemy tworzyć nową lepszą rzeczywistość z pozytywnymi ludźmi wokół problematyki zdrowia psychicznego tj. psychiatrii, psychoterapii, psychologii, coachingu, pedagogiki specjalnej, dietetyki, psychosomatyki, pielęgniarstwa psychiatrycznego itp.
Pozytywni Ludzie pomimo nieidealnego świata i często trudnych sytuacji, w których się znajdują uważnie słuchają siebie i innych i dbają o potrzeby swoje i innych😊
Aby tak żyć i przyciągać zdrowe relacje naszą uważność skoncentrujemy na zmianie sposobu naszego myślenia.
Zacznijmy od DEKALOGU CZŁOWIEKA POZYTYWNEGO z książki znanego psychologa i terapeuty Bernardo Stamateasa „Pozytywni Ludzie”
Pozytywny Człowiek:
Jest empatyczny, myśli o innych i ma wgląd na innych.
Nawiązuje bezpieczne więzi – jest autonomiczny i współzależny.
Emanuje nadzieją, wykazuje inteligentny optymizm i pozytywne nastawienie.
Wyraża radość ze spotkania, uśmiecha się i okazuje uczucia.
W relacji ja–ty bierze pod uwagę pragnienia drugiej osoby oraz własne pragnienia.
Jest zawsze taki sam: jego myśli, uczucia i działanie są spójne; jest transparentny.
Akceptuje drugą osobę taką, jaka jest dając jej odczuć – „jesteś dla mnie ważny”.
Jest obecny – tworzy przestrzeń emocjonalnej harmonii.
Mówi językiem drugiej osoby, pozytywnie się z nią komunikując i wybierając słowa, które budują.
Uprawomocnia innych ludzi identyfikując ich mocne strony oraz budując emocjonalne mosty.
Zapraszam do zapoznania się z listami specjalistów i rodziców (poniżej) oraz programem Sympozjum naukowo-klinicznego (zakładka konferencje) 6.12.2023 dt. autodestrukcji młodych ludzi.
Z mikołajkowymi życzeniami 🙂
Prof. Katarzyna Kucharska
specjalista psychiatra; Master Practitioner for Eating Disorders and Obesity
Okiem Coacha Jestem coachem, uwielbiam zadawać pytania, szczególnie te transformacyjne. Wierzę, że te właściwie postawione prowadzą do pięknych zmian. Zatem moje pytanie na dziś skierowane do Ciebie. Jak wyglądają Twoje najważniejsze rozmowy te między sobą a sobą? Czy jest w tobie wewnętrzna przestrzeń na taki dialog?Czy masz w ogóle czas na takie pogadanki z najważniejszą osobą w swoim życiu? A może jest tak, że dobre lub te gorsze doświadczenia zamykasz wymownym wewnętrznym milczeniem, bo przecież nic się nie stało, sprawa załatwiona lepiej, gorzej, zatem tematu nie ma.A czy zbudowałaś/eś w sobie przestrzeń na celebrowanie zwycięstwa i życzliwą zadumę nad sytuacjami, gdzie nie było Ci do śmiechu, bo coś poszło nie tak, jak oczekiwałaś/eś? Czy zdarza ci się stanąć w podziwie za swoją wierność w codziennej rutynie życia rodzinnego, pracy zawodowej, w twoich relacjach czy też w wielu innych rolach życiowych? Jeśli na większość z tych pytań odpowiedziałaś/eś – nie, mam dla Ciebie dobrą wiadomość, możesz to zmienić. To twoja decyzja. Jest tak dużo w Tobie do ,,przegadania” z miłością i bez presji czasu. Wsłuchaj się w wewnętrzny dialog między sobą a sobą, w te najważniejsze rozmowy w twoim życiu, z Tobą w roli głównej. Wierzę i potwierdzam za Abrahamem Maslowem/im więcej będzie w Tobie samoakceptacji, tym mniej będziesz skłonny oceniać innych.
Z życzeniami wewnętrznej przemiany w otoczeniu pozytywnych ludzi.
Iwona Blajerska akredytowany coach EMCC
List do CIEBIE od psychoterapeuty Gdy jestem w roli psychoterapeuty, w moim gabinecie zwykle pojawiasz się, gdy potrzebujesz pomocy, a dalsze szukanie rozwiązań w pojedynkę jest trudne, często masz pewność, że niemożliwe. Sprawy, z którymi przychodzisz są bardzo różne, skala problemów również. Zadajesz pytania: jak pogodzić się ze stratą osoby, pracy; jak przestać się stresować wszystkim; jak budować relacje z innymi; jaką podjąć decyzję dotyczącą związku; jak wychowywać dziecko. Pytania bywają konkretne – moim zadaniem jest dostarczenie wiedzy, pokazanie kontekstów działań, dostarczenie narzędzi do zastosowania na co dzień. Przy okazji rozmowy, zwykle dotykamy bardzo delikatnych obszarów, co uruchamia emocje, na które znajdujemy przestrzeń, nazywamy je. Twoje pytania są początkiem pracy nad zmianami myślenia, przekonań na temat siebie i świata, zmianami schematów, a dalej zachowań, co w konsekwencji pozwala na podniesienie jakości życia (przecież w końcu o to w tym wszystkim chodzi). Szczególne miejsce w moim gabinecie znajduję dla młodych ludzi, którzy przychodzą z rodzicami – nastolatek to kryzys w kryzysie, zalew hormonów, poszukiwanie własnej tożsamości. Rodzice mówią, że się niepokoją, a Ty cierpisz tak bardzo, że przecinanie skóry żyletką pozwala chociaż na moment czuć ból tylko w jednym miejscu. Bywa, że zachowania autodestrukcyjne przybierają inną postać. Wejdę tylko tam, gdzie zapukam, a Ty mi otworzysz, czasami zdobywanie zaufania zabiera trochę czasu. To niezwykły przywilej towarzyszyć Ci w dojrzewaniu i wydobywaniu zasobów, które są, czasowo schowane…
Z podziękowaniami dla wszystkich moich pacjentów, za to, że walczą i podejmują decyzję o byciu szczęśliwymi.
Można by rzec, że jedzenie to fizjologia, podstawa, aby żyć, czyli dostarczać energii dla naszego organizmu. Jemy po to, aby żyć, rozwijać się, rosnąć, czuć przyjemność, każdy z nas ma swoje skojarzenia związane z jedzeniem. Jednak często relacja z jedzeniem staję się bardzo skomplikowana i wpływa na całokształt naszego życia. Innym słowy utrudnia nam życie, nie pozwala się nim cieszyć należycie. Jeśli czujesz, że twój świat kręci się tylko wokół jedzenia, nie masz innych marzeń, celów. Nie potrafisz tej relacji naprawić, próbujesz, ale bezskutecznie. Zapraszam Ciebie na cykl spotkań, podczas których na nowo uczymy się jeść. Pamiętaj, że naprawianie relacji z jedzeniem to naprawianie relacji ze sobą- czyli ma to sens i jest to możliwe. Zapraszam Cię również na wizytę, jeśli chcesz dowiedzieć się jak odżywiać się w Twoim zaburzeniu, które wymaga zmiany stylu życia, lub jeśli chcesz się zdrowo odżywiać. Do zobaczenia!
Ewelina Gleń – dietetyk kliniczny, psychodietetyk
List Mamy Maksa
Jestem mamą 15 letniego Maksa. Jakiś czas temu moje dziecko próbowało zakończyć swoje życie. Tak się zaczyna nasza historia, historia mojej przemiany, mojej rodziny i Maksa. Mieszkamy w małej miejscowości, a mój Maks jest wybitnie, wszechstronnie uzdolnionym dzieckiem. Szybko zaczął zdobywać tytuły laureata konkursów i olimpiad. Zapragnął być uczniem jednej z najlepszych szkół w Polsce, 150 km od domu. W kontekście faktu że rówieśnicy Maksa go nie rozumieli, a on nie miał żadnych przyjaciół w naszej mieścinie, uznaliśmy wtedy wspólnie z mężem że zmiana środowiska i jednocześnie szansa na rozwój to jest coś czego Maks wtedy potrzebował. Zgodziliśmy się na wyjazd. Nadszedł wrzesień i nasze dziecko wyjechało. Maks sprawiał wrażenie zadowolonego i szczęśliwego. Aż pewnego dnia dziwna z nim rozmowa telefoniczna nie dawała mi spokoju. Po rozmowie z wychowawcą internatu, okazało się że Maks się źle czuje. Łącząc złe przeczucia z samopoczuciem Maksa, pojechaliśmy w nocy do niego. Podróż trwała 2 godziny i przez dwie godziny myśli moje skupiały się wokół narkotyków, dopalaczy, alkoholu, podłożenia pigułki gwałtu, wszystko po kolei, ale nie pomyślałam o jednym, że moje dziecko chciało się zabić. 50 Tabletek apapu, setki cięć na ciele mojego dziecka, umiejscowione w miejscach pod bielizną, ból nie do opisania, rozpacz, żal, złość na siebie na męża na wszystko po kolei. Dlaczego? Ala – bo tak jeszcze wówczas do mojego dziecka się zwracaliśmy, nie chciała rozmawiać o tym co się stało, o przyczynie. Moje dziecko bardziej przepełniała wówczas złość, agresywny stosunek do mnie. Odbyła się rozmowa mojego dziecka z psychiatrą na oddziale – proszę Panią, Pani dziecko używa imienia Maks i męskich końcówek. Niby szok, a jednak coś jakby się tego spodziewałam. Czekała nas ciężka rozmowa z dzieckiem. Zapytałam Alę czy chcę aby mówić do niej Alek? Szeroki uśmiech na twarzy –taaaaak odpowiedziało. To były wtedy nasze najlepsze 6 dni spędzonych razem, w zamknięciu, na oddziale w szpitalu. Świetne rozmowy, śmiech, szczęście. I nagle rozpacz, musimy się rozstać, czas się przenieść do szpitala psychiatrycznego, czas leczyć moje dziecko. Trafiliśmy do prywatnego centrum leczenia psychicznego. Maks został, ja z rozdartym na pół sercem wróciłam do domu. Codzienne myśli, jak to będzie, to już nie córka? To teraz syn? Przecież ja chciałam mieć córkę, dać jej to czego ja jako dziewczyna mieć nie mogłam, jak to? Sama potrzebowałam pomocy psychiatrycznej. I jak to przekazać rodzeństwu? Moje młodsze dziecko, chłopiec lat 10, poinformowane, że teraz jest Maks i że będziemy do niego się zwracać imieniem męskim, jak do chłopca, powiedział: to znaczy, że Ala czuje się chłopcem? Tak odpowiedziałam, to znaczy, że od dzisiaj mam brata? Tak odpowiedziałam. Mój młodszy syn powiedział na to: O to extra. Tyle. Tak bardzo otworzył mi oczy, tak bardzo wtedy przejrzałam. Mój Boże jakie to ma znaczenie, syn? córka? Jest zdrowe, żyje, potrzebuje pomocy i wsparcia, trzeba o nie walczyć. Najpierw jednak wzmocniłam siebie, poszłam do psychiatry, dostałam leki, poszłam z mężem na terapię. Maks wyszedł ze szpitala. Czekałam na tą chwilę, a jednak bardzo się tego bałam. Maks wcześniej się izolował. Prawie nie wychodził z pokoju. Przecież się ciął w ukryciu. Nie wiedziałam, jak mam z nim postępować. Nawiązaliśmy kontakt z Panią Prof. Kucharską, która przyjmowała Maksa do szpitala. Rozpoczęliśmy Maksa leczenie. Ale nie związane z dysforią. Postanowiliśmy leczyć dusze tego biednego, zgubionego dziecka. Po prostu dziecka, nie chłopca, nie dziewczynki, tylko naszego kochanego dziecka. Pani Profesor zajęła się Maksem z wielkim sercem, dobrała odpowiednie leki. Nie mogłam w to uwierzyć jak dawno zgubione gdzieś moje dziecko, zaczęło powracać, śmiać się, spędzać z nami prawie każdą chwilę, gdy przyjeżdżało do domu. Nawet nie wiem, kiedy przestaliśmy myśleć o tym jak to będzie, że przecież mieliśmy córkę. Nie jest to dzisiaj żadnym problemem. Nie jest również problemem, że prawdopodobnie ma zespół Aspergera. Nie myślimy o tym, nie potrzebujemy formalnych diagnoz. Maks chyba też nie. Maks czuje się niebinarny. Nie identyfikuje się z żadną z płci. Ważne jest, że chce żyć, chce się zmieniać, chce walczyć ze swoimi lękami, których okazało się że jest wiele. Droga, którą przeszedł Maks, była bardzo trudna i wyboista. Dużo pracy jeszcze przed nim. Przede mną i moim mężem również. Nauczyłam się słuchać moje dziecko, a ono nauczyło się komunikować swoje potrzeby. Wszystko to dzięki poznanym nam ludziom, aniołom, których kolekcjonujemy. To Pan Rafał ze szpitala pediatrycznego, to on pierwszy wypowiedział słowa, dzięki którym Maks zapragnął walczyć o siebie, to Monika która pomogła nam poznać ludzi takich jak my, to Pani Katarzyna Kucharska – wspaniały anioł lekarz psychiatra, to Pani Iwona Rostkowska – cudowny pierwszy terapeuta Maksa, to Pan Mateusz Kempiński obecny terapeuta Maksa. Cały ten zespół wspaniałych aniołów uratował moje dziecko. Dał nowe życie. Zespół złożony z psychiatry i terapeuty wspaniale dba o dobry stan mojego dziecka. Terapia cały czas trwa, leczenie cały czas trwa. Jest dobrze. Oby tak zostało.
Z wyrazami Szacunku dla wspaniałych Aniołów, mama Maksa